Jakiś czas temu, pisałem o koszulce do masażu pleców. Plan wydawał się genialny. Ty przebierasz się za węzeł komunikacyjny, a bobo samochodzikami masuje Ci plecy. Wszyscy zadowoleni. Kurtyna!
Okazało się, że byłem w błędzie. Dużo większą frajdę Bobo sprawia napieprzanie mnie po plecach czymbądź. Z podkulonym ogonem (i obitą nerką) usiadłem do komputera i zaprojektowałem koszulkę-perkusję.
Nie będę owijał w bawełnę. Projekt jaki jest każdy widzi. Pliki drukarskie jak zawsze można pobrać za darmo tutaj, lub w sekcji do pobrania, razem z dotychczasowymi projektami. Jak uważasz, że pomysł jest ok i chcesz mnie zmobilizować do dalszego projektowania, to polub stronę na facebooku, znajdź mnie na instagramie, czy po prostu wystaw język do obcego dziecka w sklepie – wszystko mnie satysfakcjonuje. Czuwaj!