Hymn o Tacie

Wpis początkowo ukazał się tylko na facebooku, ale podobno uraża czyjeś uczucia religijne, więc na wszelki wypadek umieszczam też tutaj :)

ODA DO OJCA

(Św. Paweł feat Bobo)

Gdybym mówił językiem dorosłych ludzi
a nie słuchałbym taty,
stałbym się jak grzechotka zepsuta
albo pielucha pełna.

Gdybym umiał kontrolować pęcherz
i znał wszystkie litery i liczby,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką możliwą siłę, aby usiąść samodzielnie
a nie słuchałbym taty,
byłbym niczym.

I gdybym oddał do przedszkola wszystkie pluszaki moje,
i nie płakał przez miesiąc,
ale taty bym nie słuchał,
nic bym nie zyskał.

Tata cierpliwy jest,
łaskawy jest.
Tata nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;

nie dopuszcza się bezwstydu,
chyba że robi naleśniki w
samych majtkach

nie szuka swego,
bo nie gubi

nie unosi się gniewem,
bez przyczyny

nie pamięta złego,
po prostu się mści

nie cieszy się z niesprawiedliwości,
której sam nie zadaje

Matkę znosi,
nikomu nie wierzy,
w sobie pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
tytanowy jego pęcherz.

Tata nigdy się nie kończy
jak butelka podczas karmienia

albo jak dar ulewania, który zniknie,
lub zmieni się w zwykłe wymioty

Po części bowiem tylko ogarniam,
po części przewiduję.
Gdy czegoś nie wiem, to Tata jest
Odpowiedzią

Tata ma zawszę rację,
jest najfajniejszy na świecie.
Mama też jest fajna,
ale tata jest fajniejszy.

Tata pokazał mi
dobre rzeczy
takie jak rondo, czy gąbka.

Gdy byłem Bobo,
mówiłem jak Bobo,
czułem jak Bobo,
myślałem jak Bobo.
Kiedy zaś stałem się Dużym Bobo
wyzbyłem się tego, co nie przystoi.

Tak więc trwają BoboMatka, Bobo i Tata – we troje:
z nich zaś największą jest Tata.

…pomimo biegania jego.